Lech
Wzmianki o rodzinie moich Rodziców staram się ograniczać tylko do osób, z którymi osobiście się spotkałem gdyż ten blog nie jest kroniką rodzinną. W przypadku rodziny Milewskich dokonałem drobnego odstępstwa gdyż nazwisko to jest dość powszechne i conajmniej cztery osoby o tym nazwisku wzbudziły zainteresowanie mediów. Ostatni przypadek – patrz komentarze do pierwszego wpisu w tym blogu.
Posiadam kopię dokumentu z 1429 roku, aktu przyznania Stanisławowi Milewskiemu wsi Milewo w powiecie surażskim…
Prosze kliknąć w powyższe zdjęcie żeby zobaczyć więcej szczegółów, w tym pełne tłumaczenie na polski.
Miejscowości o nazwie Milewo jest w Polsce wiele. Wzmianka o rzece Ślina wskazuje, że chodzi o miejscowość, która obecnie nazywa się Milewo Zabielne – KLIK.
Zaskoczyło mnie bardzo, że książe Witold darował Milewskiemu Milewo. Taki zbieg okoliczności?
Wszak pierwsze nazwiska wywodziły się z nazwy miejca pochodzenia. Np. znani z Krzyżaków Maćko z Bogdańca czy Powała z Taczewa. Czy tak Tadku?
Skoro więc Stanisław nazywał się Milewski jeszcze przez otrzymaniem Milewa to pewnie pochodził z innego Milewa. A skąd to Milewo miało taką nazwę?
Tradycja rodzinna mówi, że korzenie rodu tkwią na Mazowszu – Ciechanów, Przasnysz, Pułtusk, Mława.
Nie odżegnuję się więc od Milewskich niewymienionych w dokumentacji rodzinnej.
Poniżej moja Babka – Jadwiga z domu Chełchowska i mój Dziadek – Jakub Milewski…
Za swój udział w spadku Dziadek wykupił majątek Rembówko – KLIK – 25 włók czyli trochę ponad 400 hektarów.
Dziadkowie mieli sześcioro dzieci.
Kazimierz zmarł w wieku 6 lat w tragicznym wypadku, Ludmiła zmarła również tragicznie u progu pełnoletności.
Pozostało 4 braci: Stanisław, Jerzy, Lech, Ziemowit.
Atmosferę domu tworzyła ich Matka – Jadwiga. Z domu rodzinnego wyniosła silne tradycje zangażowania w działalność polityczną i społeczną. Jej brat – Stanisław Chełchowski – był uznanym botanikiem, etnografem, działaczem oświatowym, społecznym, politycznym. Przez krótki czas, podobnie jak jego przyjaciel Roman Dmowski, był posłem do Dumy – rosyjskiego parlamentu.
Babka miała podobne zainteresowania, ogromny entuzjazm i energię. Mój Dziadek natomiast nie czuł się dobrze jako właściciel gospodarstwa ziemskiego i mocno hamował i ograniczał akcje swojej żony uważając, ze cały wysiłek trzeba skoncentrować na domu.
Mimo to Jadwiga prowadziła szkolenia gospodarcze dla kobiet zamieszkałych w pobliskich majątkach. We własnym gospodarstwie zorganizowała ochronkę dla dzieci tych kobiet. Zbierała ludowe pieśni i opowiadania i publikowała je w czasopiśmie etnograficznym, prowadziła badania na temat higieny ludu i publikowała je w piśmie Zdrowie.
Dzieci były wychowywane po spartańsku, proste ubrania, udział w czynnościach gospodarskich. Osoby zainteresowane codziennym życiem dzieci w dworku mazowieckiej szlachty mogą poznać więcej szczegółów z pamiętników Stryja Stanisława pod tymi linkami – KLIK – KLIK – KLIK – KLIK.
Szkołę średnią dzieci ukończyły w Warszawie chłopcy w gimnazjum Konopczyńskiego. Ludmiła na pensji. Poniżej mój Ojciec (ten z kołnierzykiem jak ksiądz) i jego młodszy brat na stancji…
Ojciec otrzymał świadectwo maturalne w czerwcu 1914 roku – wersja rosyjska – KLIK, wersja polska – KLIK.
Jako wielki osobisty sukces Babka uważała przekonanie swego męża, z wykształcenia prawnika, do zapewnienia wyższego wykształcenia swoim synom.
Wkrótce po wybuchu I Wojny, w sierpniu 1914 roku niemieckie wojska toczyły walki w okolicach majątku dziadków. Jadwiga pokazała mężowi płonące budynki
– Widzisz co się stało z Twoim kapitałem? A mój kapitał – wskazała zdjęcia synów – trwa.
W czerwcu 1920 roku, gdy synowie przyjechali na letnie urlopy, zapytała ich na przywitanie: co, wy nie w mundurach?
– W mundurach Mamo – odpowiedzieli.
Jerzy — Stanisław
Lech —- Ziemowit
Stanisław i Ziemowit ukończyli studia rolnicze, Jerzy i Lech techniczne. Jerzy został inzynierem elektrykiem, mój ojciec inżynierem budownictwa lądowego.
Po ukończeniu studiów, w 1921 roku, Stanisław przejął majątek po ojcu…
Rodzicom przekazał pewien kapitał i zapewnił regularna rentę. Nieco później rozliczył sie z braćmi…
By zobaczyc całość dokumentu proszę kliknąć w powyższe zdjęcie.
Dziadkowie przenieśłi się do Warszawy. Dziadek nareszczie poczuł się w swoim żywiole. Zaczął działać w sądownictwie i w krótkim czasie został sędzią. Babcia, oddalona od bliskiego jej świata wsi i ziemiaństwa, czuła się niezbyt dobrze.
Po kilku latach pracy Dziadek przeszedł na emeryturę i zaangażował się w działalność charytatywną – był jednym z najwydajniejszych kwestarzy Stowarzyszenia św Wincentego a Paulo.
70 lat później – współautor tego blogu przeszedł na emeryturę i zaangażował się w pracę charytatywną w St Vincent de Paul Society.
Na początku 1935 roku Dziadek poczuł się źle. Wezwany lekarz stwierdził niedomaganie serca i przepisał leki. Kiedy Dziadek poczuł zapach kamfory odmówił przyjecia lekarstwa –
– Miałem Pokólińskiego (lekarza) za człowieka porządnego, a tymczasem on chce sztucznie podtrzymywać moje życie. Nie będę brał tych proszków.
W nocy zmarł we śnie.
Stryj Jerzy w krótkim czasie po studiach został wspólnikiem firmy instalacji elektrycznych. Firma świetnie prosperowała.
Mój Ojciec był z kolei wspólnikiem w firmie budowlanej. Do niego należała strona techniczna, nadzór nad budowami. Sporo z nich to były zamówienia rządowe – Centralny Okręg Przemysłowy. W zbiorach mam pocztówki wysyłane przez Ojca ze Skarżyska, Radomia. W tej ostatniej adres jest prosty – Radom, Rakiety.
Ziemowit znalazł zatrudnienie jako zarządca majątków hrabiego Raczyńskiego. Najpierw w Złotym Potoku niedaleko Częstochowy, następnie w Bełczącu w województwie lubelskim, gmina Czemierniki.
Oto czterej bracia w roku 1935..
Jerzy, Ziemowit, Stanisław, Lech.
Stryj Jerzy zdecydował się pozostać kawalerem, Ziemowit ożenił się i miał trzy córki – Jadwigę (Jagodę), Annę i Teresę.
Wyglądało na to, że mój Ojciec pozostanie również w stanie bezżennym, a jednak…
Podróż poślubna oczywiście do Zakopanego…
Wszystko układało się dobrze. W 1939 Rodzice mieszkali w Przasnyszu gdzie Ojciec nadzorowal kolejną budowę.
30 sierpnia rząd ogłosił powszechną mobilizację. Ojciec i Ziemowit zgłosili się do punktu mobilizacji. Ojciec nie został przyjęty ze względu na zły stan serca.
O losach rodzin Matki i Ojca podczas wojny w osobnym wpisie.